Afirmacje Sukcesywne - Szczęście krok po kroku
Wywiad ukazał się w miesięczniku 'Czwarty Wymiar' nr 9/2015
Jeśli chcemy pracować z afirmacjami w celu poprawy jakości życia, musimy użyć komunikatów zrozumiałych dla naszej podświadomości” – mówi Robert Krakowiak, trener rozwoju osobistego i autor książek na temat podświadomości. Jak więc prawidłowo ułożyć afirmacje, żeby faktycznie pomogły nam osiągnąć cele i spełnić marzenia, wyjaśnia w rozmowie z Agnieszką Janiszewską.
Czym proponowane przez Pana afirmacje sukcesywne różnią się od zwykłych?
– Jest tutaj bardzo istotna różnica. Według podstawowych teorii dotyczących afirmacji, powinny one być ułożone wyłącznie w czasie teraźniejszym i opisywać cel ostateczny, czyli np.: „jestem bogaty”, bo np. afirmacja „zasługuję na bogactwo”, nie da nam bogactwa, a jedynie „zasługiwanie na bogactwo”. W pracy z afirmacjami sukcesywnymi proponuję odmienne podejście, polegające na zastosowaniu „afirmacji przejściowych”, dostosowanych do osobistej sytuacji oraz etapu realizacji postawionego sobie celu. Wracając do podanego przykładu – afirmacja „jestem bogaty”, nawet w kółko powtarzana, może zostać odrzucona przez naszą podświadomość, która na danym etapie nie jest w stanie się z nią utożsamić. Dlaczego? Dana osoba może tkwić w poczuciu, że nie zasługuje na bogactwo, a wówczas odrzuca komunikaty, które są sprzeczne z jej podświadomym wierzeniem. Takie ograniczające przekonania należy w sobie odkryć i ułożyć afirmacje, które nas od nich uwolnią, czyli w tej sytuacji utwierdzą nas w przekonaniu, że zasługujemy na bogactwo.
Warto przy okazji wspomnieć, że podświadomość różnie kojarzy niektóre słowa – np. „zasługiwanie” często kojarzy się jej z usługiwaniem, zapracowywaniem na coś. Dlatego lepiej taką afirmację ułożyć w formie: „jestem godny bogactwa”. Jednak przydaje się ona tylko na pewien czas, gdyż pracując z nią w dalszym ciągu, zachowujemy się tak, jakbyśmy otworzyli furtkę do bogactwa, ale stali w niej, trzymając za klamkę i nie mogli przez to pójść dalej. Dlatego po tym czasie, wracając do afirmacji typu: „jestem bogaty”, zaczniemy mieć pożądane efekty, gdyż podświadomość pozbyła się już ograniczającego przekonania. Może jednak znajdywać się w nas inny opór przed bogactwem, na przykład lęk bądź poczucie winy. Wówczas przydają się adekwatne komunikaty typu: „jestem bezpieczny i niewinny, będąc bogatym”. Należy rozpoznać swoje przekonania i osobiste skojarzenia, i adekwatnie do tego układać afirmacje. Pracując, należy bacznie przyglądać się temu, co się w nas zmienia i na bieżąco dostosowywać treść afirmacji. Często trzeba zacząć od przekonania, że w ogóle dopuszczamy możliwość osiągnięcia danego celu w naszym życiu. Oczywiście afirmacja „jestem bogaty” jest tylko przykładem, w praktyce jest zbyt ogólna, by mogła się zmaterializować. Ważną rzeczą jest dobrze zdefiniowany cel, ułożony w formie zrozumiałej dla podświadomości.
Od czego zależy sukces terapii?
– W dużej mierze od dotarcia do traum i silnie nacechowanych emocjonalnie, przykrych doświadczeń, kiedy to ukształtowały się negatywne przekonania. Takie nieprzepracowane traumy podświadomość nadal uznaje za stan obecny i na ich podstawie kształtuje naszą rzeczywistość. Sukces terapii polega więc na dotarciu do dawnego urazu i uznania go za przeszły, niemający już wpływu na obecne życie. Sukces taki będzie pełen wtedy, gdy będziemy mieli przygotowany adekwatny do danej traumy i przekonujący dla podświadomości „zamiennik”, np. w postaci afirmacji.
Jak trudna jest zmiana wzorców, które są głęboko zakodowane w naszej podświadomości?
– Podświadomość zawiaduje emocjami, wspomnieniami i skojarzeniami. Umysł świadomy natomiast często traumatyczne skojarzenia wypiera. Trzeba więc trochę pracy i wytrwałości, aby do tych wzorców dotrzeć i zmienić powstałe wówczas negatywne decyzje. Trudność zależy od tego, jak mocne były to przeżycia, jak bardzo są wypierane, ale przede wszystkim od tego, na ile otwarta na zmiany i zaangażowana w pracę nad sobą będzie dana osoba.
Jak długo należy pracować z konkretną afirmacją, aby otrzymać pozytywny efekt?
– Do skutku, aż zaczniemy dostrzegać jej efekty. Czas tutaj jest bardzo różny, często zdarza się, że duże cele realizują się zaskakująco szybko, natomiast inne, mniej doniosłe, potrzebują więcej czasu. Wpływ na to ma wiele czynników, przede wszystkim zakodowane w podświadomości wzorce.
Co można, a czego nie da się osiągnąć, pracując z afirmacjami?
– To ważne zagadnienie, któremu poświęciłem znaczną część swojej książki o afirmacjach sukcesywnych. W praktyce można osiągnąć bardzo wiele w każdej dziedzinie życia, ale należy pamiętać, że afirmacjami możemy zmienić wyłącznie nasze wewnętrzne przekonania. Ta zmiana sprawi, że przyciągniemy do siebie odpowiednie okoliczności i adekwatne osoby. Nie można jednak w afirmacjach określać, które konkretnie miałyby to być osoby czy instytucje. Ale należy zdać sobie sprawę, że jeśli jakiś cel jest możliwy do osiągnięcia dla innych, to będzie on możliwy również dla nas.
Na czym konkretnie opiera się Pana metoda pracy z klientami? Czy nie wystarczy samodzielne powtarzanie afirmacji albo standardowa psychoterapia?
– Współpraca ze mną polega na pracy z ułożonymi przeze mnie, dopasowanymi do danej osoby afirmacjami oraz na głębokiej pracy z podświadomością w stanie medytacyjnym, kiedy dana osoba emocjonalnie i wizualnie dostraja się do pozytywnego obrazu siebie, który chce urzeczywistnić. Zaczynamy więc od określenia ostatecznego celu, nie patrząc na traumy, zwątpienia, samoocenę itp. Wówczas podświadomość reaguje oporem, przypominając nam o przeżytych traumach. Wygląda to tak, jakby próbowała przekonać nas, że dany cel jest nierealny ze względu na te traumy, dlatego wzmacnia ich pamięć. Dzięki takiemu zjawisku, zwanemu regresją, poprzez umysł świadomy uzyskujemy wgląd w zapomniane traumatyczne doświadczenie i możemy się do niego ustosunkować. To pozwala zmienić przeszłe wzorce emocjonalnego reagowania na takie, które pozwalają nam skutecznie realizować zamierzony cel.
Tutaj krótko wspomnę o różnicy między jaźnią świadomą, a podświadomą. Otóż podświadomość nie uznaje istnienia przyszłości i przeszłości, tylko teraźniejszość. Podświadomość nie jest również logiczna, nie potrafi więc samodzielnie przeprowadzić żadnego racjonalnego procesu myślowego. Teraz nasuwa się pytanie. Skoro przeszłość nie istnieje dla podświadomości, dlaczego więc podtrzymuje ona traumy? Podświadomość na poziomie emocji po prostu przeszłe traumy traktuje jako stan obecny. I będzie je tak traktowała do momentu, kiedy umysłem świadomym nie zmienimy takich skojarzeń. Jeśli dane doświadczenie czy przekonanie, uznamy za przeszłość, wówczas negatywne skojarzenia z nim związane przestają istnieć. Czyli znikają lęki, urazy, zwątpienia. Największy problem sprowadza się do tego, że nie możemy zmienić decyzji, których nie pamiętamy w sposób świadomy. Trzeba więc trochę popracować nad sobą, by do nich dotrzeć, uznać za nieważne, uwolnić się od negatywnych emocji i wdrożyć w życie określony przez siebie cel. Przeszłości nie zmienimy, ale możemy zmienić swój stosunek do niej i na swoje przeszłe doświadczenia patrzeć z dystansem i wolnością od emocji. Jest to dość złożony proces, w którym przydaje się wsparcie trenera.
Oprócz Afirmacji sukcesywnych napisał Pan również książkę pt. Dzieci regresji. Jak ważne w procesie rozwoju osobistego jest uzdrowienie dzieciństwa?
– Książka Afirmacje sukcesywne jest na temat realizacji celów, natomiast Dzieci regresji to typowo terapeutyczna pozycja. W dzieciństwie mamy w pełni aktywny umysł podświadomy, natomiast jaźń świadoma zaczyna rozwijać się po trzecim miesiącu życia. Podświadomość w naszym dzieciństwie chłonie jak gąbka wszystkie przekonania, doświadczenia i wyobrażenia. Nie zawsze są one logicznie weryfikowane. Potem nie pamiętamy większości tych doświadczeń, a przede wszystkim nie pamiętamy naszego stanu emocjonalnego i procesów decyzyjnych, jakie tworzyliśmy tym dziecinnym, powiedziałbym „naiwnym” umysłem. A podświadomość wciąż może traktować je jako ważne i aktualne. Dlatego to bardzo istotne, jakie mieliśmy dzieciństwo i co się w nim ukształtowało. Aby wprowadzić pozytywne zmiany w życiu, dobrze jest przeprowadzić regresję i uzdrowić traumy zaniżające naszą samoocenę.
Czy Pana podejście polega głównie na pracy z umysłem, czy istotny jest również element duchowy?
– Bardzo często odwołujemy się w mojej pracy do elementu duchowego. Dobrze jest, gdy umysł i dusza są harmonijnie zestrojone. Człowiek jest wielowymiarowy i im lepiej zsynchronizują się wszystkie te wymiary, tym jest szczęśliwszy. Im bardziej zagłębiamy się w siebie, tym większej czystości emocjonalnej potrzebujemy. Sta-jemy się też bardziej empatyczni i niejednokrotnie zmieniają się nasze życiowe kryteria. Zaczynamy wówczas starać się żyć tak, by tę czystość pogłębiać i utrzymywać. Ważne staje się więc to, jak się ze sobą czujemy. Mniej ważne staje się to, co możemy dostać, a bardziej to, co sami możemy dawać z siebie.
A czy Pan cały czas pracuje z afirmacjami w celu osiągnięcia własnych marzeń?
– Zdecydowanie tak! Moja wiedza i umiejętności nie zwalniają mnie z dalszej pracy nad sobą. Każdy osiągnięty cel rodzi nowe plany. Staram się coraz bardziej poznawać siebie, przy tym coraz lepiej rozumiem innych, a to też pomaga mi w pracy. Osobiste życiowe cele również zmieniają się wraz z głębszym poznaniem siebie. Życie jest ciągłą zmianą i ciągłą pracą nad sobą.
Agnieszka Janiszewska